|
Hogwart |
Kolejnym przystankiem na naszej trasie było Orlando - światowa stolica parków rozrywki. Jak niektórzy wiedzą, jestem ogromną fanką Harrego Pottera i to jego właśnie świat jest najnowszą częścią Universal Studios Theme Park - zespołu dwóch ogromnych parków rozrywki. Już wcześniej wiedziałam o tym, ale miejsce wydawało się raczej nieosiągalnym marzeniem. W ciągu lata snułam pomysły, że być może kiedyś... być może kiedyś mogłabym je zobaczyć. Jarałam się i oglądałam filmiki z parku, jednak ani przez moment nie przeszło mi przez głowę, że uda mi się namówić na to Murata. Nie sprawdzałam cen, ani możliwości, nie sprawdzałam niczego, jedyne co robiłam to marzyłam :). Jednak Murat podchwycił ten pomysł, zaczął coś przebąkiwać, że by była szansa. Zaczęłam nieśmiało sprawdzać oficjalną stronę, szukać cen. Ceny - kosmos - naprawdę. Pojawiły się pierwsze pomysły jak by to zrobić. Szukaliśmy tańszych biletów. zawsze w końcu ktoś mógł kupić je wcześniej i potem nie móc iść. Przeglądając couchsurfing, wpadłam na pomysł, aby napisać tam ogłoszenie. Okazało się to strzałem w dziesiątkę! Odezwał się do nas chłopak, który studiuje w Orlando. Jako student ma zniżkę na większość okolicznych atrakcji. Zaoferował nam, żebyśmy spotkali się na jego uczelni i kupili na jego zniżce bilety. Nic nie chciał w zamian, po prostu miły gest. Dzięki niemu zaoszczędziliśmy prawie 200 dolarów.
|
Główne wejście |
Parki są naprawdę duże i zadbane. Jest tam kilka części tematycznych, stworzonych z rozmachem i pomysłem. Połączone są ekspresem do Hogwartu (trzeba mieć specjalny rodzaj wejściówki, aby móc z niego skorzystać). Najbardziej oczywiście spodobał nam się Harry Potter, ale też Jurrasic park i Świat Mumi robiły wrażenie,
|
Ekspres Hogsmead - King's Cross. Kupując dwudniowe wejściówki do obu parków, ekspres mieliśmy już w cenie. |
Pierwszego dnia zwiedzaliśmy Island of Adventure, w którym znajduje się Hogsmead i Hogwart. Wchodząc do Hogsmead prawie się popłakałam ze wzruszenia. Wszystko było niesamowicie realistyczne, a ja jako dzieciak przecież miałam dostać list z Hogwartu! Można było naprawdę poczuć magię. Na ulicach pełnych, znanych nam z książek sklepików, czekały beczkowozy z piwem kremowym. Piwo było świetne, może ciut za słodkie, ale w końcu byliśmy w USA :).
|
Hogsmead |
|
Miodowe królestwo |
|
Czekoladowe żaby |
|
Z piwem kremowym |
|
Przygotowuje się do roku szkolnego ;) |
Nad wioską góruje Hogwart (prawie realistycznych rozmiarów, odwzorowany drobiazgowo i pięknie). W jego wnętrzu ukryty jest ride (chyba 7D), ale zanim do niego doszliśmy, mogliśmy przejść przez długie korytarze ciągnące się po różnych salach, znanych z serii - pokój gryfonów, gabinet Dumbledora, sala obrony przed czarną magią itd. Był to najlepszy ride w parku! Ogólnie atrakcji jest sporo. Na tym samym obszarze znajduje się kolejny zamek, którym głównym tematem jest konkurs trójmagiczny i jest on stacją wejściową dla dwóch Roller Coaster'ów. W nim także ukryte są różne znane z książek "smaczki" dla fanów.
|
Hogwart |
Drugiego dnia wybraliśmy się do Universal Studio, głównie zobaczyć ulice pokątna. O mało byśmy jej nie znaleźli, bo nie było żadnych znaków informacyjnych, Na szczęście okazało się że nie jesteśmy mugolami i po chwili zorientowaliśmy się, że za ścianą, pomiędzy budynkami, znajduje się przejście. A tam istny chaos! Mniej więcej podobnie sobie wyobrażałam ta ulice podczas czytania książek. Rwetes i tłumy ludzi.
|
Dziura w ścianie przed ulicą Pokątną |
Bardzo wiernie odwzorowane sklep Wesley'ów i bank Gringotta, wprawiły nas w zachwyt :).Ciężko opisać to wszystko słowami, ale wszystkim fanom polecam z całego serca, przy okazji wizyty w USA. Mam nadzieję, że zdjęcia chociaż trochę uzupełnią moje słowa :).
|
Bank Gringotta |
|
Sklep Weasley'ów |
Poza zwiedzaniem Universal Studios, pojechaliśmy także do centrum NASA na Cape Canaveral, ale o tym w następnym wpisie ;).
|
Sowia poczta |
No comments:
Post a Comment