Monday, September 19, 2016

W podróży na południe - Przystanek Atlanta.

Cenntenial Park - wizytówka Atlanty

No i cóż zrobić, wszystko się kiedyś kończy. Nasz 3 miesięczny pobyt w Williamsburgu 13 września dobiegł końca :). Marzenia o podróży w końcu zostaną spełnione! Jednak i tak smutno było nam odjeżdżając. Znowu poznaliśmy wspaniałych ludzi i mieszkaliśmy wszyscy w jednym miejscu tyle czasu, a teraz już jest po wszystkim.
11 października wracamy do kraju. Został nam miesiąc na wydawanie naszych ciężko zarobionych dolarów :D Plan podróży jest jednocześnie prosty i skomplikowany:

Etap I
Dojechanie do Atlanty z Williamsburga, tam wypożyczyć auto którym zamierzamy zrobić koło obejmujące największe atrakcje na Florydzie;
Atlanta -> Daytona Beach -> Orlando (Universal, Cape Canaveral) -> Miami-> Everglades -> Key West -> Sanibal Island ->Celsadei Island -> Busch Gardens w Tampie -> Nowy Orlean -> Atlanta
Na to wszystko mamy rozplanowane 16 dni.

Etap II
Wylot z Atlanty do Chicago na tygodniowy pobyt, a stamtąd lot do Nowego Jorku by powiedzieć do widzenia Hameryko i wsiąść do samolotu który zabierze nas na Ślunsk.


Przeklęty korek

 Zaczęliśmy od wypożyczenia samochodu i podróży do Atlanty. W prawdzie miało to trwać całe 8 godzin, ale po przeliczeniu stwierdziliśmy, że bardziej się opłaca niż samolotem. Niestety podróż trwała znaaacznie dłużej. Po drodze utknelismy w 7h korku z powodu śmiertelnego wypadku... W Atlancie zamiast być o 22, byliśmy o 5 rano. A pech jak to pech. Ciągnął się za nami nadal. Nasze auto z wypożyczalni okazało się zepsute. Na szczęście dojechaliśmy na miejsce i jeszcze dostaliśmy zwrot części pieniędzy. To już kolejny raz gdy składając reklamację, uzyskaliśmy pełną uwagę ze strony usługodawcy i rekompensatę. Wniosek? Warto walczyć o swoje. W Ameryce nikt nie pozwoli aby klient wyszedł niezadowolony.
Jeżeli chodzi o wypożyczenie samochodu to wzięliśmy go z hertza. Pani przyjechała po nas autem i zabrała do biura, aby dopełnić formalności. Wzięliśmy pełne ubezpieczenie tzn. i dla naszego auta i dla ewentualnych uczestników wypadku. Bardzo fajna rzecz. (Gdy pożyczyliśmy poprzednim razem auto, ktoś nam je zarysował. W biurze zapytali tylko czy mamy ubezpieczenie i po potwierdzeniu, życzyli miłego dnia). Dodatkowo wykupiliśmy prepaid benzyny. Oznacza to że przy zwrocie nie musisz oddawać auta z pełnym bakiem tylko z pustym. Opłaciło się bardzo. W biurze cena galona 1.90$ a w Atlancie 2.10.


Centrum CNN


Po oddaniu auta ruszyliśmy w miasto. Atrakcje Atlanty nie do końca były w naszym guście, więc zwiedzaliśmy bardzo na luzie, co rusz zatrzymując się gdzieś aby posiedzieć i pocieszyć się sobą i miastem :).


Centrum
Zabytkowe wejście do metra
W drodze do Kapitolu
Miasto jest pełne graffiti
Centrum
Przed Kapitolem Goergii
Wewnątrz Kapitolu - biuro Sekretarza Stanu
 Atlanta wydała nam się bardzo spokojnym miejscem, gdzie było mało ludzi i zaskakująco niewielki ruch na ulicach. Do głównych atrakcji należy CNN, park olimpijski z diabelskim młynem i wieloma muzeami. Znajduje się tam Akwarium, Świat Coca Coli i muzeum historii praw człowieka. Trochę dalej od centrum położone jest muzeum Martina L. Kinga, a wzdłuż torów metra od stacji o tej samej nazwie, położona jest dzielnica graffiti.





Polecamy klimatyczną Caroll St. znajdującą się zaraz przy ulicy graffiti. Pełna jest świetnych barów i sklepików.


Głównie chillowaliśmy w Centennial Park, spacerowaliśmy po Lucky Street i Peachtree St. Zwiedziliśmy też akwarium, Georgia Tech University i dzielnice graffiti. Wszystkie te miejsca możemy gorąco polecić.


Chill
Stworak
Rybki wszędzie dookoła :D
I jeszcze więcej rybek
A tu szeryf
Atlanta to bardzo ładne miejsce, z  luźną atmosferą, a mieszkańcy wydali nam się wyluzowani i szczęśliwi. Brak dzikich tłumów, których szczerze nie lubimy, za to masa pięknych miejsc, bardzo czystych i zadbanych.
Jednak nie polecamy jej, jak i całej Georgii na miejsce wypożyczenia auta. To co nam się przydarzyło, wczoraj, przy próbach wypożyczenia, wciąż przyprawia nas o dreszcz. Otóż w Georgii prawo stanowe zabrania wypożyczania aut, osobom z obcym prawem jazdy, jeżeli nie mieszkają w Georgii, lub nie mają karty kredytowej. Pomimo, że w Enterprise wypożyczaliśmy samochód już wiele razy, pomimo super historii i rachunków za dom w Virginii, odesłano nas z kwitkiem. Nawet nam do głowy nie przyszło, przyjeżdżając do Atlanty, że będą takie problemy. W końcu już nie pierwszy raz pożyczaliśmy samochód. Byliśmy dosłownie zdruzgotani. Jednak los się do nas uśmiechnął - nasz Host z couchsurfingu zaproponował nam, że poręczy samochód - Niech Bóg mu błogosławi!! Inaczej nawet nie chcemy myśleć, jak byśmy mieli uratować naszą podróż, chyba trzeba by było jakoś się ewakuować do innego stanu. Tak więc, od teraz jesteśmy mądrzejsi i już nigdy nie pojedziemy gdzieś bez sprawdzenia czy nie będą potrzebować naszej karty kredytowej. Wszystkim chętnym na podróż, polecamy to samo - sprawdzajcie prawa stanowe ;).
Teraz już szczęśliwie jesteśmy w Jacsonsville i jedziemy na plażowanie :).

Widok na downtown
Stacja metra
Miasto nocą...